Słowo Boże - 5 lipca

Powołanie Mateusza na Apostoła (Mt 9,9-13) Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

Jezus przyszedł powołać ciebie - grzesznika!

1. Jezus widzi człowieka w człowieku.

„Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka…”.

Ujrzeć człowieka, brzmi to bardzo prosto.

Wielu ludzi codziennie mijamy na ulicy i z zasady nie zatrzymujemy się przy napotkanym przypadkowo człowieku, chyba, że go bardzo dobrze znamy i chcemy go pozdrowić.

Przedziwne jest patrzenie Jezusa na człowieka! Możemy zapytać, jak On to robił, że w tłumie ludzi potrafi „ujrzeć” człowieka? Co więcej,  ujrzeć człowieka w jego problemie, zagubieniu...

Kiedy my widzimy człowieka w problemie, raczej szybko go mijamy. Bo trzeba by było się zatrzymać, zapytać: czy mogę w czymś pomóc? A przecież my się spieszymy, mamy jeszcze wiele ważnych spraw do zrobienia, ważniejszych zapewne od zajęcia się człowiekiem w jego problemie?!

2. Jezus zatrzymuje się przy tobie.

„Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej.”

Jezus zatrzymuje się i podchodzi do człowieka siedzącego w komorze celnej.

W Ewangeliach „komora celna” symbolizuje:

- nasze zamknięcie, na coś, na kogoś,

- ucieczkę w coś, co nas zniewala,

- jakieś nasze przywiązanie do złej rzeczy, od której nie mamy siły się oderwać.

Jezus widzi i nasze „komory celne”, dlatego nie przechodzi koło nas obojętnie, zatrzymuje się i pyta każdego z nas, w czy może nam pomóc?

Każda twój spędzony czas na adoracji Najświętszego Sakramentu jest szansą dla Jezusa, aby  zatrzymał się przy tobie. Daj Mu tę szansę, daj sobie szansę spotkać się z Nim.

3. Jezus zna cię po imieniu.

„(…) ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz”.

Mateusz z hebr. Mattaj, jest skrótem imienia od Mattanja, co oznacza: „dar Boga”, „ dany przez Boga”.

Św. Mateusz za nim został wybrany przez Jezusa na Apostoła, nazywał się Lewi, co po hebr. oznacza „przywiązany”. Wiemy, że Mateusz, jako celnik znienawidził swój własny naród za jego niewierność wobec Boga.

Później w swojej Ewangelii przedstawi ten żal do swojego narodu w przypowieściach, w których w sensie alegorycznym wykaże ich grzechy:

- o „ Dwóch synach”(Mt 21,28-32),Izrael jest tu „synem” odrzucającym pracę w winnicy Bożej,

 - o „Przewrotnych rolnikach”, którzy zabili syna gospodarza (Mt 21,33-45), czyli odrzucili Jezusa,

- oraz  o zlekceważonej  „Uczcie królewskiej”(Mt 22,1-14), w której mówi o odrzuceniu zaproszenia wejścia do królestwa Bożego.

Wszystkie te przypowieści są wyrzutem sumienia, które czyni św. Mateusz wobec rządzących i elit religijnych Izraela.

Nienawiść, więc do swojego narodu oraz chciwość pieniędzy doprowadziły Lewiego do różnych zniewoleń. Dlatego sam Apostoł Mateusz umieści swoje nawrócenie pośród cudów, czyli  w dziewiątym rozdziale swojej Ewangelii.

4. Jezu patrzy w twoje serce, a nie na twoją grzeszność.

„(…) rzekł do niego: "Pójdź za Mną".

Zapytamy Jezusa: jak to? Człowieka zniewolonego nagle czynisz Apostołem?

Podobną sytuację widzimy w powołaniu Piotra, gdzie ów uczeń po cudownym połowie ryb mówi do Jezusa: „odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”.(Łk 5,8).

Jezus natomiast na to stanięcie w prawdzie Piotra, odpowiedział: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”.(Łk 5,10).

Twoja grzeszność nie przeszkadza Jezusowi uczynić z ciebie świętym człowiekiem, raczej brak uznania grzeszności w sobie jest dla Niego dużą przeszkodą.

5. „Maska poprawności”.

"Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają.”

Ile wysiłku często wkładamy w to, aby przed ludźmi nałożyć na siebie „maskę poprawności”.

Jak bardzo dbamy o nasza zewnętrzną stronę bycia w porządku: małżeństwem, rodziną, kapłanem, zakonnikiem. Ważna jest wówczas dla nas opinia – co i jak mówią o nas, nasza prezencja, image, zaistnienie w jakimś środowisku, koniunkturalność, zostawienie dobrego wrażenia.

Potrafimy tak się w to wplątać, że nawet nie spostrzegamy, jak z tą sztucznością przychodzimy do Kościoła na Eucharystię, do Jezusa i jak innym ciężko jest z nami wytrzymać.

A tu Pan Bóg patrzy na  wewnętrzną stronę naszego „Kubka”, i wstrętna jest dla niego nasza obłuda.  Nie  starajmy się więc przychodzić do Jezusa jako ci „w porządku”.

6. A jacy mamy przychodzić?

«Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

Jak przychodzisz do Jezusa, jako „zdrowy” lub „w porządku”, to dajesz Mu do zrozumienia, że ty Jego nie potrzebujesz! Świetnie sobie dajesz radę sam! I tak gramy fałszywego katolika, chrześcijanina.

Daj, więc sobie szansę przyjścia na Mszę św., jako „chory” na duszy, a może i na ciele, bo wówczas Jezus się tobą zainteresuje.

Przyjdź do Jezusa jak do lekarza, On naprawdę chce cię uzdrowić!

Powiedz Mu o swoich „komorach celnych”, o twoim zamknięciu na Niego, na ludzi i na siebie. Pan Jezus chce cię z nich wyprowadzi, co więcej, uczyni cię swoim uczniem!

Więc idź do Jezusa i staraj się zrozumieć, co znaczy, że On chce: „ raczej okazać ci miłosierdzie niż twojej zewnętrznej sprawiedliwości”. Bo nie przyszedł powołać sprawiedliwych, ale grzeszników".

Porządnisia musisz grać, a grzesznika już nie!

Więc bądź sobą, to znaczy bądź grzesznikiem przed Jezusem, takiego On ciebie najbardziej lubi! I takiego potrzebuje do Ewangelizacji w Kościele.

Modlitwa 
Panie Jezu, przychodzę do Ciebie w całej mojej nędzy, buncie, bezsilności i zniechęcenia. Wierzę, że tylko Ty możesz mi pomóc. Zatrzymaj się dzisiaj przy mnie, posłuchaj to, co jest w moim sercu i zrób ze mną to, co Ty chcesz. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy