„BO TY JESTEŚ ZE MNĄ”

facebook twitter

18-03-2023

Psalm 23 należy do bardzo znanych i kochanych psalmów. Wielu ludzi zna go pamięć i modli się nim codziennie.

1. Budowa psalmu, jego motywy i symbole 
a) Troskliwy pasterz (w. 1b-4)
b) Nadzwyczajny gość (w. 5-6)     
      
2. JHWH troskliwy Pasterz Izraela             
3. JHWH dobry Władca i Pan Izraela

                 
Wprowadzenie

    
Psalm 23 nawiązuje do życia i kultury pasterskiej, toteż mamy tutaj wiele obrazów i symbole z tego środowiska (w. 1b-4). Począwszy jednak od wersetu 5. pojawia się inny obraz i nowe postacie: JHWH, Bóg Izraela w roli „gospodarza” oraz człowiek w roli „nadzwyczajnego gościa”, którzy ucztują razem (w. 5-6). Za tytuł komentarza służą tutaj słowa psalmu: „bo Ty jesteś ze mną” (w. 4c). Tytuł ten jest bardzo trafny gdyż wpisuje się w duchowy klimat psalmu oraz ukazuje żywą obecność Boga w życiu człowieka. Radosny okrzyk psalmisty: „bo Ty jesteś ze mną” mówi bardzo dużo o jego niezłomnej wierze, dziecięcej ufność i gorącej miłości. 

    
Budowa psalmu, jego motywy i symbole

    
Psalm 23 należy do bardzo znanych i kochanych psalmów. Wielu ludzi zna go pamięć i modli się nim codziennie. Zalicza się go do psalmów ufności lub dziękczynnych. Psalm przemawia do nas przy pomocy dwóch obrazów. Pierwszy z nich ukazuje nam życie pasterskie (w. 1b-4). Drugi zaś przenosi nas do świata mieszczan i rolników prowadzących osiadły tryb życia (w. 5-6). Dzięki temu mamy postawione obok siebie dwie podstawowe grupy społeczne Palestyny oraz ich środowiska: nomadów, wędrujących pasterzy ze swymi stadami oraz mieszczan i rolników. Jest to obraz Palestyny, jaki zastali już Patriarchowie: Abraham, Izaak i Jakub.
    
W pierwszym obrazie, za figurą pasterza ukrywa się JHWH, Bóg Izraela, a za Jego owieczką ukrywa się psalmista. W drugim obrazie JHWH, Bóg Izraela, Władca i Pan pełni rolę gościnnego „gospodarza”, a zaś Jego „nadzwyczajnym gościem” jest człowiek. Bóg i człowiek ucztujący razem stanowi główne przesłanie drugiej części psalmu. Bóg przygotował ucztę człowiekowi w swoim królewskim pałacu („w domu Pańskim” ‒ w. 6c), po to, aby się z nim spotkać jak przyjaciel z przyjacielem. 

a) Troskliwy pasterz
    
W Piśmie Świętym mówi się bardzo często o pasterzach, gdyż Izraelici, w czasach biblijnych, zajmowali się głównie pasterstwem i rolnictwem. Dla człowieka, którego głównym bogactwem jest stado owiec, całe życie koncentruje się na poszukiwaniu zielonych pastwisk, wodopoju, bezpiecznego miejsca na odpoczynek dla stada i na obronie owiec przed dzikimi zwierzętami. Nic więc dziwnego, że psalmista ukazuje życie pasterskie z sentymentem, podobnie jak to czyni prorok Izajasz: „[Bóg] podobnie jak pasterz pasie swą trzodę, gromadzi [ją] swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie” (Iz 40, 11).    
    
W pierwszej części psalmu (w. 1b-4) występują tylko dwie osoby: „Pasterz” (JHWH, Bóg Izraela) oraz „owieczka” (czyli psalmista), który to wszystko nam opowiada. Czynności przypisanych pasterzowi przez psalmistę (owieczkę) jest sześć: „Pozwala [jej] leżeć na zielonych pastwiskach” (w. 2a); „prowadzi [ją] nad wody, gdzie może odpocząć” (w. 2b); „przywraca [jej] życie” (w. 3a); „prowadzi [ją] po właściwych ścieżkach (w. 3b). Ponadto mamy dwie deklaracje „owieczki” (psalmisty), z których wynika, że „pasterz” jest z nią cały czas („Ty jesteś ze mną” ‒ w. 4c) oraz że chroni ją i dodaje jej otuchy („Twój kij i Twoja laska, dodają mi otuchy” ‒ w. 4d).
Obok głównego bohatera, „Pasterza”, jak widzimy, występuje „owieczka” (psalmista), który jako pierwszą rzecz składa uroczystą deklarację: JHWH ro‛î, „Pan jest moim pasterzem” (w. 1b). Jest to jego uroczyste wyznanie wiary z którego potem wszystko inne, co ma miejsce wypływa. Jest to uznanie JHWH, Boga Izraela, za jedynego swego Pasterza. Można to oddać jeszcze inaczej,  akcentując słowo „pasterz”: „Moim pasterzem jest Pan”. To bardzo mocno podkreśla ekskluzywny charakter jego wyboru: „On i tylko On, jest moim pasterzem, nikt inny!” Toteż „owieczka” może szczerze wyznać: „nie brak mi niczego” (w. 1b); „pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach” (w. 2a);  „prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć” (w. 2b); „przywraca mi życie” (w. 3a); „prowadzi mnie po właściwych ścieżkach” (w. 3b); „chociażbym [szła] ciemną doliną, zła się nie ulęknę” (w. 4a). 
Po czym następuje druga uroczysta deklaracja, która jasno tłumaczy dlaczego ona niczego się nie lęka: kî-’attāh ‛immādî, „bo Ty jesteś ze mną” (w. 4c). Nastąpiło tutaj przejście z mowy „o” Bogu na mowę „do” Boga: „ja” i „Ty”. Należy zauważyć, że słowa: „bo Ty jesteś ze mną” znajdują się w samym centrum psalmu, są jego pulsującym „sercem”. Nie jest to tylko zwykły przypadek, ale zamierzony cel psalmisty. 
Jak widzieliśmy, pośród czynności „owieczki” (psalmisty), są dwie uroczyste deklaracje: „Pan jest moim pasterzem” (w. 1b) i  „bo Ty jesteś ze mną” (w. 4c). Otóż „owieczka” doskonale wie, że nie musi lękać się nikogo, ani niczego, gdyż „Pasterz”, JHWH, Bóg Izraela, gwarantuje jej całkowite bezpieczeństwo oraz obfity pokarm. Lecz dla niej nie to jest najważniejsze i nie to jest jej bezcennym skarbem, ale obecność i bliskość Pana. To On jest jej całym światem. 

b) Nadzwyczajny gość    
    
Dwa ostatnie wersety psalmu nie mówią już o pasterzu i jego trzodzie (w. 5-6). Nastąpiło bardzo wyraźne przejście od pasterza i jego trzody, do „gospodarza” („króla”) i jego „nadzwyczajnego gościa”, czyli „wyjście” ze świata nomadów i „przeniesienie” się do świata mieszczan i rolników. Występują tutaj również dwie osoby: JHWH, Bóg Izraela, w roli gościnnego i dobrodusznego króla oraz Jego nadzwyczajny gość. Powtarzają się nawet obrazy z pierwszej części, czyli odpoczynek, jedzenie i picie. Co więcej, mamy także wzmiankę o niebezpieczeństwie podczas podróży, o przeciwnikach, na oczach których król przygotowuje wystawne przyjęcie swemu gościowi. Zostaliśmy wprowadzeni w świat „gościnności”, bardzo ceniony wśród ludzi Bliskiego Wschodu. JHWH, Bóg Izraela, zaprasza na ucztę swego nadzwyczajnego gościa: „człowieka”. Miejscem spotkania jest królewski pałac, bêt-JHWH, „dom Pański” (w. 6c), którym jest oczywiście świątynia Pańska w Jerozolimie. 
    
Czynności przypisane królowi są trzy: „zastawia [dla swego gościa] stół na oczach [jego] przeciwników” (w. 5a); „namaszcza [jego] głowę olejkiem” (w. 5b); „[napełnia jego] kielich przeobficie” (w. 5d). Zaś po uczcie król wysyła swego gościa pod specjalną eskortą, nie tyle dla jego osobistego bezpieczeństwa, lecz dla otoczenia go splendorem. Nie wspomina się o żadnej czynności gościa, poza ich wspólnym ucztowaniem. Siłą rzeczy podczas biesiady rozmawiali z sobą jak serdeczni przyjaciele. Nie brakowało wówczas różnych gestów, takich choćby jak życzliwe spojrzenia, uśmiechy, mówienie „sekretów” przyciszonym głosem. 
    
Spotkanie wieńczy głębokie przekonanie gościa, co do dwóch rzeczy: „że dobroć i łaska pójdą w ślad za [nim] przez wszystkie dni [jego] życia” (w. 6a) oraz że gorąco pragnie „zamieszkać w domu Pańskim na długie dni” (w. 6b). Jest świadomy tego, że doznał nadzwyczajnych oznak gościnności króla. Że tę solenną ucztę król sprawił specjalnie dla niego. Że spotykał go wielki zaszczyt, o którym będzie zawsze pamiętał i za który będzie dozgonnie wdzięczny. 
    
Warto w tym miejscu przywołać bardzo wymowną sentencję mądrościową: „Spotkanie rodzi poznanie. Poznanie rodzi miłość. Szczytem zaś takiego poznania jest świadomość bycia kochanym”. Po uczcie, nadzwyczajny gość opuścił królewski pałac, JHWH, Boga Izraela, z wewnętrznym przeświadczeniem, że „człowiek jest tęsknotą Boga, jest celem Jego miłości” (św. Augustyn).  

JHWH troskliwy Pasterz Izraela


Św. Teresa z Avila mając przed oczyma Jezusa, naszego drogiego Pasterza, ukrytego w Najświętszym Sakramencie, doradza nam: „Starajmy się nie oddalać od Niego, aby Go nie stracić z oczu. Owieczki bowiem, które znajdują się w bliskości swego Pasterza, zawsze doznają więcej serdeczności i bywają hojniej obdarowywane, a nawet otrzymują od Niego cząstkę pokarmu, który On sam spożywa. Jeśli się zdarzy, że pasterz zaśnie, owieczka się nie oddala, dopóki się pasterz nie zbudzi lub ona go nie obudzi, i znów odbiera od niego nowe dowody przywiązania”. Św. Teresa z Avila, wybitna mistrzyni życia wewnętrznego, z pewnością doradza nam to, co doskonale znała z własnego doświadczenia. Była świadoma tego że istnieje przedziwny „wewnętrzny dialog” pasterza z owcami. Zresztą Jezus mówi o tym także: „…owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, owce zaś postępują za nim, ponieważ głos jego znają” (J 10, 3-4). 
Ale powróćmy do naszego psalmu i Starego Testamentu. Przyjrzyjmy się kilku drobnym szczegółom, gdyż mogą one przybliżyć nam coś, co  ubogaci i pogłębi naszą refleksję. Otóż w pierwszej części psalmu zaraz po pierwszej deklaracji: „Pan jest moim pasterzem”, mamy kilka stwierdzeń. Pierwsze z nich brzmi: lō’ ’ehesār, „nie brak mi niczego” (w. 1b). Z pewnością to stwierdzenie nawiązuje do uciążliwego zagrożenia, które ciągle nawiedzało Palestynę:  „głód”. Palestyna jest krajem półpustynnym, terenem o bardzo skąpej i mało zróżnicowanej roślinności, pokrywającej od 10 do 50% powierzchni. Występujący tu hebrajski czasownik hāsēr, „cierpieć niedostatek” (w. 1b), bardzo wyraźnie na to wskazuje.
Trzy kolejne stwierdzenia mówią nam na czym to „nie brak mi niczego” w tym przypadku polegało. Pierwsze odnosi się do pożywienia: „pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach” (w. 2a); drugie do picia: „prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć” (w. 2b); trzecie do rezultatu otrzymanego pożywienia, czyli do odpoczynku: „przywraca mi życie” (w. 3a). Stwierdzenie: „pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach”, nie tylko ma posmak „sielanki”, lecz także wskazuje na coś innego. Otóż występujący tutaj rzeczownik nāwāh, „pastwisko”, „łąka” współbrzmi fonetycznie z rzeczownikiem nāweh, „zagroda”, „miejsce zamieszkania”, „mieszkanie”, co przywołuje poczucie „bycia u siebie w domu”. Wprawdzie nāwāh odnosi się na ogół do stepowych pastwisk pod gołym niebem na otwartej przestrzeni, które po wiosennych ulewach zamieniają w zielony „dywan”, ale to nie obfitość pożywienia sprawiała, że owce czuły się u siebie w domu, ale czyniła to obecność i bliskość „Pasterza”. Dlatego gdziekolwiek się znajdowały w obecności i bliskości Pasterza wszystko zamieniało się dla nich w ukochany dom, gdzie czuły się szczęśliwe i u siebie. 
Lecz to jeszcze nie wszystko, gdyż psalmista mówi, że [Bóg] nafešî ješôbēb, dosł. „przywraca mi życie” (w. 3a), innymi słowy, „orzeźwia moją duszę”; „ożywia mnie na nowo”. Pokarm, napój i odpoczynek przywracają siły, pokrzepiają człowieka fizycznie i duchowo. Jednym słowem, podnoszą na duchu i  pocieszają. Człowiek pokrzepiony fizycznie i duchowo może śmiało ruszyć dalej w drogę. W stwierdzeniu „prowadzi mnie nad wody gdzie mogę odpocząć” jest godny szczególnej uwag hebrajski rzeczownik w liczbie mnogiej menûhôt, „miejsce odpoczynku”, „odpoczynek”, „spokój”, „cisza”. Jest to tzw. liczba mnoga „obfitości”. Nie chodzi tu jedynie o „spokojną wodę”, gdzie owce mogą pić ją sobie spokojnie, bez pospiechu, gdyż jest jej bardzo wiele, ale że nikt i nic im tutaj nie zagraża, że czują się bardzo bezpieczne. Innymi słowy, obfitość pokarmu i napoju oraz zewnętrzne bezpieczeństwo wyjaśnia prawdę mówiąc sens wyrażenia: lō’ ’ehesār, „nie brak mi niczego” (w. 1b).  
Odpoczynek dla owieczek był konieczny, ale jedynie jako pauza pomiędzy jednym a drugim marszem. Po odpoczynku „Pasterz” i jego stado ruszają w dalszą drogę, bowiem życie nomada to ciągła wędrówka, ale mogą być spokojni, gdyż to Pan „prowadzi [je] po właściwych ścieżkach” (w. 3b). Wyrażenie: „właściwe ścieżki” jest typowo semickim wyrażeniem i oznacza jedno: zmierzanie „prosto do celu”. Mówi o tym bardzo jasno Psalm 1 w pouczeniu o dwóch drogach: derek şedekîm, o „drodze sprawiedliwych” i derek rešā’îm, o „drodze występnych”. Pierwsza prowadzi do zbawienia, a droga na zatracenie. Pierwszej przewodzi JHWH, Bóg Izraela, a drugiej zaś „ślepiec”, „złodziej” i „kłamca”. Wiadomo, że pod takim przewodnictwem człowiek może się jedynie tułać po „bezdrożach”, a w końcu „zginąć”  (Ps 1, 6).

JHWH dobry Władca i Pan Izraela


W drugiej części psalmu (w. 5-6) pojawiają się obrazy znane nam z pierwszej części: odpoczynek, jedzenie i picie. Jest również wzmianka o niebezpieczeństwach w czasie podróży oraz o „przeciwnikach”. W  zdaniu „stół dla mnie zastawiasz” (w. 5a), występuje hebrajski rzeczownik šulhān, „królewski stół”. Ucztowanie przy takim stole wraz z królem to wielkie wyróżnienie i znak bliskości i przyjaźni, co w naszym przypadku jest potwierdzone deklaracjami: „Pan jest moim pasterzem” (w. 1a) i „bo Ty jesteś ze mną” (w. 4c). 
Należy tutaj jeszcze dodać „namaszczenie głowy olejkiem” i „przeobfite” napełnianie kielicha (w. 5c). Hebrajski rzeczownik kôs, „kielich”, „puchar” (do wina) przywodzi na pamięć słowa Psalmu 16: „Pan jest przeznaczonym mi działem i kielichem moim” (w. 5a). W świetle tych słów prawdziwą obfitością, która wypełnia kielich po brzegi jest JHWH, „Bóg Izraela”, a nie Jego dary. Tą obfitością jest komunia z Nim, dzięki spotkaniu: „Spotkanie [bowiem] rodzi poznanie. Poznanie rodzi miłość. Szczytem zaś takiego poznania jest świadomość bycia kochanym”.
Tak jak w pierwszej części „wypoczynek” był konieczną przerwą dla nabrania sił na dalszą bezpieczną drogę pod przewodnictwem pasterza, uzbrojonego w kij i laskę, tak w drugiej części psalmu, nadzwyczajnego gościa król wyposaża na dalszą wędrówkę w specjalną eskortę: tôb, „dobroć” i hesed, „łaskę” (w. 6a). „Dobroć” i „łaska” często występują razem i wtedy oznaczają „bezgraniczną dobroć Boga”, „Jego miłosierną miłość” wobec stworzeń, zwłaszcza wobec człowieka. 
Człowiek dla Boga jest kimś wielkim, nadzwyczajnym. Wielkość człowieka w oczach Bożych opiewa bardzo pięknie m.in. Psalm 8, mówiąc: „Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich” (w. 6a). W tekście hebrajskim występuje tutaj wyrażenie: watehaserēhû me՚at mē՚ělōhîm, które dosł. oznacza: „uczyniłeś go niewiele mniejszym od Boga [samego]”. Stąd św. Augustyn ze zdumieniem woła: „Bóg nie mógł stworzyć człowieka większym, aniżeli go stworzył, gdyż nie mógł stworzyć drugiego Boga”. Oto kim jest „człowiek” w świetle Słowa Bożego! Jest kimś jedynym, wyjątkowym, niepowtarzalnym, wielkim, Bogu bezgranicznie drogim. Poniekąd Bóg patrząc z nieba na człowieka widzi go z królewską koroną na głowie, tak bowiem utrzymuje Psalm 8: wekābôd wehādāh teՙaterēhû, „Ty chwałą i czcią go ukoronowałeś”. Hebrajski czasownik teՙaterēhû, „Ty go ukoronowałeś” (Bóg jest tutaj podmiotem działania!), pochodzi od czasownika ՙātar pi., „koronować”, „nałożyć koronę”.
Powinniśmy ze zdumieniem i zachwytem kontemplować pokorę Boga, Władcę i Pana, który nie tylko zaprasza człowieka w gościnę, lecz mu usługuje (w. 5). Nic więc dziwnego, że drugi obraz naszego psalmu bywa niekiedy porównywany do ewangelicznej sceny umycia nóg Apostołom przez Jezusa w Wieczerniku (J 13 1-20). Jest to niewątpliwie ciekawie i sugestywne porównanie, gdyż tu i tam Bóg pochyla się nad człowiekiem i mu służy. Co więcej, w Ewangelii św. Jana brak opisu ustanowienia Eucharystii i poniekąd zastępuje go scena umycia nóg Apostołom. Jezus chciał tym pokornym służebnym czynem objawić głęboki sens Eucharystii: Boga, który pochyla się nad człowiekiem i mu służy. 
    
Pierwszy obraz naszego psalmu ukazuje pasterza, za którym krok w krok postępuje jego trzoda (w. 1b-4). Gdy trzodzie zagraża niebezpieczeństwo z którejkolwiek strony, pasterz natychmiast tam się zjawia i wybawia trzodę z opresji. Pasterz cały czas czuwa nad trzodą i w zależności od potrzeby się przemieszcza. Można więc powiedzieć, że jest „przed” stadem, „obok” niego lub „poza” nim, by go bronić przed dzikimi zwierzętami. Zaś w drugiej części psalmu (w. 5-6), JHWH, Bóg Izraela, jako król i gospodarz, najpierw zasiada przy biesiadnym stole „naprzeciw” gościa, zaś po uczcie, w dalszej jego wędrówce ku Domowi Ojca (która symbolizuje ludzkie życie): jest „przed” nim (by go prowadzić), „naprzeciw” (by się z nim przyjaźnie spotykać i ucztować), „obok” (by go bronić w potrzebie) i idzie „za nim” krok w krok, by go podtrzymywać na duchu. To odnosi się do każdego z nas. Jesteśmy bezustannie otoczeni Jego bliskością i obecnością. Upewnia nas o tym św. Paweł w rozmowie z Grekami na Areopagu: „W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy…” (Dz 17, 28). 
    
O tym jak bardzo Bóg ceni sobie każdego człowieka, strzeże i broni go na każdym kroku, poucza rabin Jozue ben Lewi, mówiąc: „Procesja aniołów poprzedza człowieka, dokądkolwiek się on udaje, wołając: «Zróbcie drogę obrazowi Boga»”. I dodaje: „Człowiek jest szczytem Bożego dzieła stwórczego. Bóg zanim stworzył człowieka stwarzał wszystko mocą swego słowa: „Bóg rzekł i stało się”. Gdy zaś przystąpił do stworzenia człowieka to najpierw zatrzymał się, skoncentrował całą swoją mądrość, miłość, dobroć i, co najważniejsze, posłużył się „gotowym już modelem”, czyli swym Boskim „obrazem i podobieństwem” (por. Rdz 1, 26-27).

Zakończenie

   
Panie Jezu Chryste, Ty jesteś moim pokojem. Pomóż mi go w pełni zrozumieć. I bynajmniej nie tylko umysłem, teoretycznie, ale w sposób jak najbardziej praktyczny – egzystencjalnie, w całej konkretności przeżywanego czasu nie tylko dla Ciebie, ale przede wszystkim razem z Tobą. Dlatego pomóż mi przeżywać moje życie jako życie człowieka pojednanego, żyjącego w radości stawania się „mieszkaniem Boga przez Ducha” (por. G. Zevini – P. Giordano Cabra, Lectio divina, t. VIII, Warszawa 2010, s. 188). Istnieje budujące opowiadanie o aktorze i kapłanie, którzy pewnego razu recytowali ten Psalm jeden po drugim w teatrze przed szczelnie zatłoczoną widownią. Artysta zgodził się na recytację, ale pod warunkiem, że zaraz po nim ten Psalm zarecytuje jakiś kapłan. Artysta z całym artystycznym kunsztem wypowiadał słowa Psalmu, jedno po drugim. Widownia była oszołomiona tą recytacją i podziękowała artyście gromkimi brawami. Potem pojawił się kapłan. Był sterany wiekiem i wieloletnią posługą. Uniósł nieco głowę w górę,  zamknął oczy i ze wzruszeniem, nieco drżącym głosem wypowiadał słowa Psalmu, słowo po słowie. Gdy skończył recytować na widowni zapanowała grobowa cisza. Nikt się nie podniósł, by na stojąco go oklaskać, nikt nie wypowiedział ani słowa. Wszyscy trwali w nabożnej zadumie. Wtedy powstał artysta i wyrzekł słowa, które wszystkim zapadły do serca: „Ja znam Psalm, a on zna Pasterza”.

 

Fot. Dobry Pasterz – obraz Bartolomé Estebana Murilla (https://pl.wikipedia.org/)

 

Ks. dr Henryk Skoczylas CSMA jest autorem następujących komentarzy do Psalmów:

Psalm 1 - dwie drogi, dwa przeznaczenia człowieka

Wybaw mnie, o Panie, przez Twoje miłosierdzie (Psalm 6)

Wielkość Stwórcy i godność człowieka (Psalm 8)

Bóg ucieczką i nadzieją sprawiedliwego (Psalm 11)

Przymioty człowieka prawego (Psalm 15)

Droga duchowego odrodzenia (Psalm 34)

Dziękczynienie i prośba (Psalm 40)

Bóg ‒ Światłość świata (Psalm 57)

Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam (Psalm 63)

„Nie zatwardzajcie serc waszych” (Psalm 95)

Wielkość dzieł Bożych  (Psalm 111)

Szczęście człowieka bogobojnego (Psalm 112)

„Twoje Słowo jest lampą dla moich stóp” (Psalm 119)

Dwa Boże Trony: Sędziowski i Miłosierdzia (Psalm 130)

Dziecięca ufność w Bogu (Psalm 131)

Bóg zna i przenika wszystko (Psalm 139)

Boże, na harfie dziesięciostrunnej zagram ci pieśń (Psalm 144)

Alleluja, chwalcie Pana! (Psalm 150)

Ponadto na naszej stronie znajduje się biblijny tekst Autora o św. Józefie:

Bolesna próba św. Józefa

Zachęcamy do korzystania i lektury.

Podobne artykuły