Ojcze Bronisławie, Jesteś wśród nas obecny!

facebook twitter

19-01-2024

To co każdego roku zadziwia nowych pielgrzymów, to niezwykłe działanie Opatrzności Bożej wyrażające się w dobroci i otwartości ludzi napotkanych na szlaku. Ten ogrom doświadczonej dobroci mocno uzmysławia nam, jak wielką troską Pan Bóg otacza ludzi, którzy zdają się na Jego Opatrzność oraz jak cenna w oczach ludzi mających Boga w sercu jest modlitwa pielgrzyma, który złączy ją z pątniczym trudem i wyrzeczeniami – te piękne słowa napisał ks. Emil Kurek CSMA po zakończonej 39. Pieszej Pielgrzymce Młodzieży o Trzeźwość Narodu Polskiego, lecz słowa te równie dobrze można by odnieść do każdej z dotychczasowych Pielgrzymek.

Oto fragment relacji popielgrzymkowej z 1985 roku: Nie sposób przemilczeć życzliwości, jakiej doznawaliśmy od ludzi na całej trasie. Dziękowanie było naszą powinnością i przeznaczeniem od początku aż do końca pielgrzymki. Ludzie wynosili kanapki , kompot, kawę , zachęcali do jedzenia. Jesteśmy im wdzięczni. Śpiewanie „sto lat, sto lat”, „dwieście, trzysta i czterysta”, „tysiąc pięćset, dwa dziewięćset” weszło już do naszego zwyczaju. Do zwyczaju weszło też, że do następnej parafii odprowadzała nas zwykle jakaś grupka młodzieży czy dzieci. Było mnóstwo gestów życzliwości, aprobaty i solidarności ludzi z pielgrzymką. Gościnność, z jaką nas przyjmowano przechodziła wszelkie pojęcie.

Pielgrzymi chcieli się odwdzięczyć za gościnność gospodarzy, więc modlili się w intencjach, które zabierali ze sobą w drogę. Po drodze młodzież rozdawała napotkanym ludziom broszurki przeciwalkoholowe i symbole trzeźwości. Sama nasza obecność była najbardziej przekonywującym symbolem działalności apostolskiej.

Pielgrzymi nieśli do Miejsca Piastowego różne intencje. Jedna z sióstr – pisał Grzegorz Moskwiak po zakończonej w lipcu 1985 Pierwszej Pielgrzymce – szła, „żeby Danka przestała pić”. Pytam się:

– „Kto to jest Danka ?”

– „To moja siostra”. Nieraz można się było głęboko wzruszyć słuchając wynurzeń tych, którzy szli w pielgrzymce o trzeźwość narodu; na każdym kroku można było doświadczyć – wtedy, ale także i dziś po trzydziestu z górą latach – jak wielką udręką jest pijaństwo.

Niejednokrotnie pielgrzymka była „barykadowana” przez tłum witających ludzi. Każdy z witających chciał pocałować krzyż pielgrzymi. Ludzie wciskali do rąk pieniądze i prosili o modlitwę. Najczęściej prosili o uwolnienie z nałogu pijaństwa.

W Magnuszewie w czasie Mszy. św. moją uwagę zwrócił człowiek, który zachowywał się dziwnie. Najpierw słyszałem, jak bardzo głośno się spowiadał. Później zobaczyłem zniszczoną twarz i łzy w jego oczach, po Mszy Św. podszedł i wypowiedział bardzo wzruszony, że obiecuje nam dwutygodniową abstynencję od alkoholu. Zorientowałem się, że ten nieszczęsny człowiek jest alkoholikiem. Zapewniałem go o naszej modlitwie. Modliliśmy się, żeby Bóg przyjął jego dobrą wolę. Proboszczowie parafii, przez które przechodziliśmy, dziękowali nam za świadectwo, że istnieje w Polsce młodzież, która chce żyć bez palenia i bez picia.

Najwspanialsza manifestacja trzeźwościowa odbyła się we Włostowie koło Opatowa. Wieś udekorowana kwiatami, wstążkami, flagami. Uroczyste przywitanie, śpiew, kwiaty, muzyka, łzy radości, taniec, a potem liturgia Mszy św. Ksiądz proboszcz Stefan Wilk z radością i dumą podaje do wiadomości, że w ciągu swojego duszpasterzowania zlikwidował wspólnie z parafianami 6 punktów sprzedaży alkoholu. Jeden w GS-owskiej gospodzie. Podkreślał fakt, że dopiero trzeba było tej pielgrzymki, aby kilka dni temu zlikwidowano ten ostatni punkt sprzedaży alkoholu ku wielkiej rozpaczy prezesa GS-u któremu skończyły się alkoholowe dochody. Po Mszy św. wspaniałe wspólne ognisko pielgrzymki i parafii. Na ognisku bawił się razem z pielgrzymami in cognito Biskup sandomiersko-radomski bp Edward Materski, który na koniec się ujawnił i udzielił wszystkim błogosławieństwa.

W Słupicy ks. proboszcz Henryk Kolasa specjalnie postarał się u Ks. Biskupa o specjalną dyspensę od pokarmów mięsnych dla pielgrzymów. Powitanie, orkiestra. Przyjęcie weselne, syreny strażackie na nasze powitanie, dzieci, kwiaty i łzy.

Czytając te słowa trudno oprzeć się wzruszeniu, samemu też można uronić łzy. Ta opowieść to niezwykłe świadectwo o tym, jak potrzebna była i jest ta wędrująca przez pół Polski Pielgrzymka, jak ważna i skuteczna jest rozmodlona i apostołująca grupa młodzieży i jej świadectwo. Piesza Pielgrzymka wychowała wielu przekonanych Apostołów trzeźwości, także wśród michalickiej rodziny zakonnej, połączyła sakramentem wielu małżonków, którzy tworzą rodziny wychowujące według chrześcijańskich wartości. Dzięki Pielgrzymce zrodziło się również wiele powołań zakonnych i kapłańskich, są wśród nich także siostry michalitki i księża michalici.

Na koniec jeszcze słów kilka na temat modlitwy o wyniesienie na ołtarze ks. Bronisława Markiewicza, Założyciela michalickich wspólnot zakonnych. W drodze – pisze w swojej relacji ówczesny kleryk Grzegorz Moskwiak – odprawialiśmy nowennę o beatyfikację O. Założyciela, którą prowadził ks. Wojciech Zięba, kierownik pielgrzymki. Opiekę duchową sprawowali zaś księża Antoni Obrzut i Józef Penc, którzy wszędzie wprowadzali radość na zasadzie kontrastu swoich osobowości.

Po przybyciu do Miejsca Piastowego Pielgrzymi w sposób szczególny oddali hołd postawie Ojca Założyciela. Po uroczystej Mszy Św. było ognisko. Punktualnie o północy pielgrzymi, młodzież oazowa, ludzie ze wsi i okolic, kapłani, bracia, klerycy, siostry, seminarzyści zebrali się przy grobowcu O. Założyciela. Przedstawiciel młodzieży odczytał apel, a wszyscy podnieśli w górę świece i w duchu wypowiadali słowa apelu:

„Ojcze Bronisławie! Stoją przed Tobą młodzi. Przyszliśmy powiedzieć, że masz w nas realizatorów swoich idei, którym poświęciłeś swe życie.

Ojcze Bronisławie! Z radością i pokutną odpowiedzialnością przyszliśmy do Miejsca Piastowego –miejsca uświęconego Twoją obecnością. Szliśmy też do Ciebie księże Markiewiczu, aby ucieszyć Cię naszą obecnością w dniu Twoich urodzin. Ty jesteś tu wśród nas obecny. Chcemy powiedzieć, że broniliśmy Bożej chwały w ciągu tych 12 dni. Powtarzaliśmy wszyscy za Tobą, że tylko powściągliwość i praca może uratować świat i Polskę. Wszystkim mówiliśmy: bądźmy trzeźwi, bądźmy szczęśliwi, bądźmy ludźmi nowej kultury, budujmy cywilizację miłości.

Prosimy dziś Boga o pomoc w dalszym realizowaniu naszych pragnień. Nasza pielgrzymka się skończyła, ale nie zakończyliśmy pątniczego trudu. Podejmujemy dziś trud odpowiedzialności za nasz Naród. Odważnie będziemy świadczyć o naszej postawie trzeźwości. Będziemy swoim życiem wołać „Któż jak Bóg”.