Chrześcijańska postawa pokory i uniżenia! - 3 listopada

(Flp 2, 5-11) Bracia: Niech was ożywia to dążenie, które było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi i w tym, co zewnętrzne, uznany za człowieka. Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.

Św. Paweł mówi nam dzisiaj o „dążeniu” jakie było w Jezusie Chrystusie.

Postawmy sobie pytanie: „Co to jest za dążenie i w czym się wyraża?”.

Św. Paweł przedstawia nam cechy Chrystusa, które powinny charakteryzować każdego chrześcijanina. Chodzi tu o: „pokorę i uniżoność”.

W Kulturze grecko-rzymskiej, w której żył Jezus, powyższe cechy oznaczały w społeczeństwie pozycję osoby godnej pożałowania i  pogardy.

Św. Paweł ukazując uniżenie Jezusa, pragnie  chrześcijaństwu nadać cnotom „pokory i uniżenia”  o wiele wyższą rangę.

Przyjęcie pokornej, nienacechowanej pewnością siebie postawy wobec bliźniego, staje się w oczach Pawła wysoką cnotą ze względu na Chrystusa.

Pamiętamy ów radykalizm św. Pawła z Listu do Filipian, kiedy powiedział:

„Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim”. (Flp 3, 7-9).

Moi drodzy, ten piękny „Hymn” św. Pawła na cześć „uniżenia i wywyższenia Chrystusa” , który pragnę teraz z Wami przeanalizować, niech się stanie wzorem postępowania dla nas, wszystkich chrześcijan.

Czytajmy zatem ów „Hymn” i patrzmy na Chrystusa:

I.             „On, istniejąc w postaci Bożej,

                 nie skorzystał ze sposobności,

                 aby na równi być z Bogiem”.

W pierwszej strofie podkreślona jest pozycja pierwotna Jezusa: „równa Bogu”.

Pan Jezus jednak przychodząc na ziemię chciał ukryć w sobie wielkość samego Boga. Nazywał siebie Synem Człowieczym, lub Jezusem synem Dawida.

Chociaż mógł zaraz na początku swojej działalności korzystać ze statutu Boga, do czego wręcz szatan go namawiał na pustyni: „Rzuć się w dół”. Tylko Bóg mógł przeżyć spadnięcie z 40 metrowej wieży. Można byłoby skomentować ten fakt współczesnym językiem, że wszystkie gazety o tym poinformowały cały świat, że jest jakiś nadzwyczajny człowiek.

Pan Jezu jednak „nie skorzystał ze sposobności…”, a wybrał drogę pokory i krzyża.

 

II.            „ Lecz ogołocił samego siebie,

                 przyjąwszy postać sługi,

                 stawszy się podobnym do ludzi.”

 

Tu widzimy Chrystusa, który dobrowolnie rezygnuje z władzy, stając się podobnym w społeczeństwie, czy upodabniając się do pozbawionego władzy niewolnika. Jezu przyjmuje najniższy statut człowieka ówcześnie żyjącego w Palestynie - POSTAĆ  SŁUGI i to wobec każdego człowieka, wobec każdego z nas!

Jak pamiętamy Jezus podkreślił istotę swego posłannictwa w sytuacji, kiedy uczniowie pokłócili się między sobą o to, kto z nich jest największy. Wówczas powiedział do nich:

„Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i SŁUGĄ WSZYSTKICH.”( Mk 9,35).

W Ewangelii według św. Jana, Pan Jezus swoją rolę sługi przedstawił wręcz spektakularnie, rozbierając się tuż przed ostatnią Wieczerzą, zostając w stroju niewolnika przepasanego prześcieradłem.

Co więcej, zaczął umywać nogi uczniom. Ta postawa przeniknęła na wskroś uczniów, tak że nawet zaczęli się buntować, wówczas Jezus do nich powiedział:

„A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie "Nauczycielem" i "Panem" i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować.” (J 13, 12-17).

III.          „ A w  zewnętrznym przejawie,

                      uznany za człowieka.

                      Uniżył samego siebie,

                      stawszy się posłusznym

                     aż do śmierci,

                     i to śmierci krzyżowej.”

 

W III strofie św. Paweł ukazuje głębię „uniżenia i posłuszeństwa” Jezusa względem Ojca.

Jezus tak „uniżył samego siebie”, że przyjął dobrowolnie krzyż i hańbę, za nasze grzechy, które z punktu sprawiedliwości nam się należały.

Przez ten fakt, Jezus utożsamia się z niewolnikiem, z przestępcom pozbawionym wszelkich praw publicznych. Była to na tamte czasy najgorsza forma poniżenia człowieka.

Ten fakt zapowiedział na V w. przed męką Chrystusa, prorok Izajasz, w 4 Pieśni Sługi Jahwe, którą czytamy w Liturgii Wielkopiątkowej:

„Nie miał On wdzięku ani też blasku,

aby na Niego popatrzeć,

ani wyglądu, by się nam podobał.

Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,

Mąż boleści, oswojony z cierpieniem,

jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa,

wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.

Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,

On dźwigał nasze boleści,

a myśmy Go za skazańca uznali,

chłostanego przez Boga i zdeptanego. (Iz 53, 2-4).

 

IV.          „ Dlatego też Bóg nad wszystko

                      Go wywyższył

                      i darował Mu imię

                      ponad wszelkie imię,”

 

Od IV strofy Pawłowego „Hymnu” rozpoczyna się „Wywyższenie Chrystusa”.

To całkowite zaparcie się Chrystusa siebie, w oczach Ojca spotkało się z nagrodą.

Posłuszeństwo Syna Bożego wobec swojego Ojca - zostało nagrodzone!!!

Bóg przez wierność swojego Syna niejako „usprawiedliwia” Go w oczach nas wszystkich.

 

Charakterystyczne jest tu wywyższenie imienia Jezus.

Pan Jezus już w swojej mowie pożegnalnej zwracał uwagę na potęgę i moc jakie będzie miało Jego imię po męce, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu:

„A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.” (J 14, 13-14).

O mocy zbawczej imienia Jezus, da swoje świadectwo św. Piotr w mowie do Sanhedrynu, bo właśnie w to imię uzdrowili człowieka chromego od urodzenia:

„I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni».” (Dz 4, 12).

Bierzmy więc wzór z Chrystusa. Jeżeli w oczach ludzi chcemy uchodzić za godnych szacunku, bądźmy posłuszni Bogu, Ojcu i Jego przykazaniom na wzór Jezusa. 

I w naszym życiu może nas spotkać  „czas uniżenia”, a nawet pogardy w oczach ludzi za wierność Bogu. Przychodzi mi tu na myśl prof. Chazan, który w walce o uratowanie najbardziej bezbronnego człowieka jakim jest dziecko nienarodzone, naraził własne stanowisko i dobra osobiste we współczesnych mediach.

Pamiętajmy też o Ósmym Błogosławieństwie:

„Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. (Mt 5, 11-12).

V.           aby na imię Jezusa zgięło się

                każde kolano istot niebieskich

                 i ziemskich, i podziemnych,

Potęgę nadchodzącego Pomazańca Bożego ogłasza już w V w. prorok Izajasza w swojej Księdze Pocieszenia:

„Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić,

wszystkie krańce świata,

bo Ja jestem Bogiem,

i nikt inny!

Przysięgam na Siebie samego,

z moich ust wychodzi sprawiedliwość,

słowo nieodwołalne.

Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano,

wszelki język na Mnie przysięgać będzie,

 mówiąc: "Jedynie u Pana

jest sprawiedliwość i moc".

Do Niego przyjdą zawstydzeni wszyscy,

którzy się na Niego zżymali.

W Panu uzyska swe prawo i chwały dostąpi

całe plemię Izraela».” (Iz 45, 22-25).

 

 

VI.          „ I aby wszelki język wyznał,

                     że Jezus Chrystus jest Panem,

                     ku chwale Boga Ojca.”

 

Dwie ostatnie strofy „Hymnu” podkreślają „Hołd” Jezusowi, jaki może być należny tylko samemu Bogu. Ów „Hołd” jest potrójny.

Cały Wszechświat istot niebieskich: aniołów i świętych, ziemskich: ludzi i stworzeń oraz podziemnych: wraz z światem szeolu i  demonami oddaje cześć Chrystusowi.

Od tego momentu: „Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia” rozpoczęło się całkowite panowanie Jezusa jako „Króla Wszechświata”. Ten , który przyjął postać ubezwłasnowolnionego niewolnika, teraz dzięki posłuszeństwu woli Ojca, sprawuje władzę nad światem.

Podsumowując ów „Hymn” należy wyciągnąć nam wnioski z przesłania św. Pawła do Filipian, a tym samym do nas.

Pokora i uniżoność oraz bezinteresowny dar z siebie to najpiękniejsze cechy chrześcijanina, który chce upodobnić się do Chrystusa.

Droga prowadząca do upodobnienia się do Chrystusa prowadzi przez „uniżenie samego siebie”, a posłuszeństwo Bogu, Ojcu zawsze będzie wynagradzane przez Niego, przez „wywyższenie” w stosownym czasie.

 „Droga uniżenia Chrystusa” nie jest łatwa.

Jeżeli jednak  ją przyjmiemy za swoją, to od tego momentu to, co uważaliśmy za klęskę: utrata pracy, brak pieniędzy, niesprawiedliwość w braku awansu w pracy, niedocenienie nawet we własnym domu, przestanie dla nas być „wielką przegraną”, ale sposobnością do naśladowania Jezusa uniżonego.

A poza tym droga ta chroni cię przed WYNIOSŁOŚCIĄ drogą szatana.

Patrzymy więc na Maryję, która sama obrała drogę uniżenia, którą wyśpiewujemy w „Magnificat”:

«Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Bo wejrzał na UNIŻENIE Służebnicy swojej.

Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,(Łk 1, 46-48).

Życzę wam i sobie odwagi na tej „drodze” wraz Maryją.

Droga uniżenia, jest najpewniejszą drogą do świętości. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy