Królestwo niebieskie jest w was

Wśród różnych pojęć, jakie znajdujemy w Nowym Testamencie, jedno wydaje się niepokojące i wieloznaczne. Mowa o królestwie niebieskim, które opisywane jest symbolicznym językiem i nie zawsze jest jasne, czy mamy do czynienia z czymś realnym, czy też dopiero oczekiwanym. Wieloznaczność tego pojęcia była zapewne zamierzona przez samego Jezusa, ale kiedy chcielibyśmy wprowadzić idee królestwa w życie, to nie możemy nie odpowiedzieć sobie na pytanie, czym ono właściwie jest.

Nie ukrywam, że przez dłuższy czas utożsamiałem pojęcie królestwa niebieskiego z tym, co dobre w Kościele. Miałem na uwadze wszystkie dzieła miłosierdzia prowadzone przez Kościół, pomoc charytatywną, a na poziomie przekazu – głoszenie orędzia Ewangelii. Czułem jednak, że w praktyce chodzi o coś dużo ważniejszego, o pewną rzeczywistość, która nie jest tylko zewnętrzną działalnością, ale konkretną postawą i fundamentalnym wyborem każdego człowieka. Nieoczekiwanie z pomocą przyszła mi lektura listów św. Bazylego z Cezarei. Dając komentarz do Ewangelii, zaproponował następujące wyjaśnienie: Jezus mówi: „Królestwo niebieskie jest w was”.  W odniesieniu do człowieka duchowego, składa się ono wyłącznie z kontemplacji. Dlatego królestwo niebieskie musi być kontemplacją [1].

Olśnienie, którego doznałem potwierdziło moją intuicję. Nie chodzi zatem o to, jak widzimy królestwo niebieskie, ale czy ono rzeczywiście w nas jest. Odkrywanie go przez kontemplację jest już udziałem w jego dobrach. Tylko zaglądając w siebie, jesteśmy w stanie powiedzieć, czym ono jest. Nie da się go bowiem opisać, ani wskazać, że jest tu lub tam. Nieuchwytność królestwa niebieskiego może być zrozumiana jedynie na poziomie spotkania z Bogiem i oświecenia. Tam rzeczy, które z pozoru wydają się absurdalne, nabierają nowego znaczenia. Taka kontemplacja skłania do działania, które staje się znakiem dla świata. Obyśmy umieli w ten sposób odnaleźć królestwo Boże, bo jest ono bliżej, niż się nam wydaje.

1. R. Deferrari, Basil of Caesarea. Letters with an English translation, vol. 1, London 1926, p. 89.