Michalici

Kolędy cz. II

27-12-2025

facebook twitter
Dzisiaj kontynuuję temat rozpoczęty w zeszłą niedzielę, a mianowicie pochylam się nad kolejnymi polskimi kolędami. Te, które dzisiaj zaprezentuję mają pewien wspólny element. Jaki? Tego dowiemy się już za moment.

Kolęda – polonez koronacyjny

„Pieśń o Narodzeniu Pańskim” to jedna z najbardziej znanych i dostojnych polskich kolęd. Śpiewamy ją podczas pasterki. Nie brakuje jej również na żadnym kolędowaniu. Jej melodia jest prawdopodobnie oparta na XVI-wiecznym polonezie koronacyjnym polskich władców. Ostateczną linię melodyczną tej kolędy skomponował, nie mamy co do tego pewności, Karol Kurpiński – kompozytor okresu klasycyzmu. Co do autora tekstu nie ma już wątpliwości, że powstał w 1792 roku i wyszedł spod pióra poety epoki oświecenia – Franciszka Karpińskiego. Kurpiński i Karpiński? Nazwiska podobne, nie wiemy jednak czy panowie się znali. My natomiast świetnie znamy tę kolędą, ale pod inną nazwą. A mianowicie – „Bóg się rodzi”. Jej pierwsza zwrotka zawiera wiele przeciwstawieństw – np. „moc truchleje”, „ogień krzepnie”, „blask ciemnieje”. Każda strofa zakończona jest natomiast fragmentem z Ewangelii św. Jana (1, 14) „A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami”.

Gdy kilkanaście lat temu byłem na Europejskich Spotkań Młodych (organizowanych przez wspólnotę z Taizé), podczas zabawy sylwestrowej było tzw. Święto Narodów. Każda grupa narodowa tańczyła coś charakterystycznego dla swojego kraju. Polacy tańczyli poloneza. Nie mieliśmy podkładu muzycznego, musieliśmy więc sobie jakiś zaśpiewać. Motyw z „Pana Tadeusza”? Nie, najłatwiej było zaśpiewać właśnie „Bóg się rodzi” i zatańczyć chodzonego.

I znów polonez

„Bóg się rodzi” to nie jest jedyna kolęda w rytmie poloneza. Melodia innej bożonarodzeniowej pieśni również opiera się na polonezie koronacyjnym. Tym razem nieco młodszym, bo XVI-wiecznym. Autorem tekstu „W żłobie leży”, bo o tej kolędzie mowa, jest najprawdopodobniej słynny kaznodzieja – jezuita Piotr Skarga. Kolęda ma kilka, czasem bardzo różnych, wersji melodycznych. Różnice w melodii występują najczęściej w pierwszej części refrenu.

Melodia kolędy „W żłobie leży” musiała spodobać się, przynajmniej niektórym, osobom spoza Polski. Alexandre Guilmant, francuski organista i kompozytor żyjący w XIX i na początku XX wieku, użył melodii ze zwrotki w swoich wariacjach organowych (lub inaczej „Introduction et Variations sur un Ancien Noël Polonais” op. 60). Chętnych zachęcam do wyszukania i odsłuchania.

Polonez po raz trzeci

Ostatnią, bardzo znaną kolędą w formie poloneza jest „Dzisiaj w Betlejem”. Nie wiemy kiedy dokładnie powstała. Po raz pierwszy pojawiła się w „Śpiewniku kościelnym” ks. Jana Siedleckiego w 1878 roku. Zarówno autor tekstu jak i kompozytor są nieznani. Tekst tej kolędy jest bardzo łatwy do zapamiętania. Bardzo krótkie zwrotki mają jedynie po 2 wersy. Refren jest niezmienny przez cały czas i jest 2 razy dłuższy od zwrotki. To jedyna z dziś omawianych kolęd, która ma jednolity tekst refrenu. Melodia jest równie łatwa do zapamiętania jak słowa, ale refren nie jest wcale prosty do zaśpiewania. Między zwrotką a refrenem jest niewiele czasu na nabranie powietrza, a powinno się go zaśpiewać na jednym wdechu. To zawsze było dla mnie duże wyzwanie przy śpiewaniu.

Jeszcze taka mała dygresja na koniec. W dzieciństwie długo nie mogłem zrozumieć, dlaczego w drugiej zwrotce śpiewamy „…Józef Święty Ono pielęgnuje”. Przecież Józef, to „on”, a nie „ono”. Dopiero jakiś czas później, po wczytaniu się uważniej w słowa, odkryłem, że „Ono” odnosi się do Dzieciątka, które piastuje Maryja Panna chwilę wcześniej.

Wojciech Dubaniewicz