Maryja adorująca
27-04-2024
Kilka słów refleksji nad modlitwą adoracji i duchowym znaczeniem maryjnej monstrancji.Niezwykła monstrancja, w której pod sercem Maryi jest Jezus Eucharystyczny. Emanująca blaskiem drogocennych metali i światłem kosztownych klejnotów, przedstawia Maryję, obejmującą hostię. Maryja, łagodnie wyciąga dłonie prosto do nas, a za jej wstawiennictwem przybliża do Jezusa. Pokorna, nieskupiająca na sobie uwagi. Wzrok spuszczony, wpatrujący się w Ciało Jezusa. Zaprasza nas, abyśmy razem z Nią adorowali. Maryja zawsze wskazuje na Jezusa, prowadzi do Niego, a monstrancja to pokazuje.
Warto prosić Maryję o korepetycje z uwielbienia Boga. Ona pragnie wypraszać dla nas łaski i skraca dystans miedzy nami a Jej Synem. Podczas Zwiastowania Słowo Boże stało się w Niej Ciałem. Stała się żywą monstrancją w sposób dosłowny. Taka właśnie jest Maryja.
Jest mistrzynią adoracji. Św. Jan Paweł II wskazywał na znaczenie i potrzebę modlitwy przed Jezusem Eucharystycznym, mówił, że Maryja jest „pierwszym w historii świata tabernakulum”, i tłumaczył, że Ona jest bramą prowadzącą do Chrystusa. Bóg zaprasza nas, aby przyjść i po prostu być z Nim. Zatrzymać się, wyciszyć i zamilknąć - by usłyszeć.
Cisza choć niewymagająca jest najtrudniejsza. Cisza podsuwa nam pokusy, by czas wypełnić Różańcem, Koronką, Litanią. Te modlitwy są potrzebne, ale można zagadać Jezusa i nie dać mu szansy, by zabrał głos. Wystarczy trwać we wzajemnej obecności, nic więcej.
Po prostu kontempluj Jezusa w milczeniu, przyjmując Jego pokój. Otwieraj swoje serce. To jest istota adoracji. Możesz też w ciszy dziękować Bogu za otrzymane łaski, rozmawiać o swoich problemach. Przebywanie w obecności Boga wypełnia serce pokojem. Z czasem przekonasz się, za jak wiele spraw możesz wielbić i dziękować Bogu.
Głównym celem adoracji jest poruszenie serc ludzkich, jakie może dokonać się, gdy odpowiemy na wezwanie Jezusa: „ Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28).
Adoracja nie sprawi, że znikną wszelkie trudności.Jezus nie obiecywał nam, że jako jego uczniowie będziemy wolni od trosk, ale, że nie da nam więcej, niż damy radę udźwignąć.
Bóg jest Bogiem bliskim człowiekowi, zawsze tego chciał – przychodził do ludzi, do grzeszników, rozmawiał, dotykał. Zostawił nam siebie w Najświętszym Sakramencie, byśmy zawsze mogli się z Nim spotkać. Odchodząc z ziemi Jezus rzekł: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Jezus jest z nami żywy i prawdziwy w Najświętszym Sakramencie - tak uczy Kościół.
Obecność w kaplicy na adoracji daje nam możliwość wyciszenia, ten spokój i ten czas, którego potrzeba, żeby wysłuchać Jezusa. Ta obecność zaprasza: „Przyjdź taki, jaki jesteś. W prawdzie o swoim życiu, grzechu, nałogu, trudnych relacjach, słabościach, bezsilności”. Ta obecność zachęca: „Jezu, nie radzę sobie, pomóż mi”. Adoracja to intymna rozmowa z najbliższym przyjacielem.
Przytoczę fragment listu św. Ojca Maksymiliana Marii Kolbe z 1934 roku o adoracji: „Kto zagląda do kościoła, pada na kolana, adoruje i spogląda na twarz Niepokalanej, odchodzi, a Ona z Panem Jezusem jego sprawę załatwia”.
Tekst: Alicja Kalinowska
Zdjęcia: Andrzej Chęć