Pielgrzymka na Podlasie
14-10-2024
„Kraina, gdzie czas się zatrzymał” – takie wrażenia towarzyszyły wielu naszym parafianom, którzy udali się 12 października br. na pielgrzymkę do Tykocina, Supraśla i Sokółki.Na podlaskiej ziemi przywitała nas słoneczna, złota jesień i nitki babiego lata.
Autokarem udaliśmy się najpierw do zrekonstruowanego zamku w Tykocinie. Tam, wędrując po kolejnych komnatach, słuchaliśmy barwnych opowieści przewodnika, który przypominał nam dzieje Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Z Zamku udaliśmy się do oryginalnej Synagogi, w której oprócz części przeznaczonej na kult, byliśmy w pomieszczeniach typowo muzealnych. W otoczeniu przedmiotów i zdjęć obrazujących religijność Żydów, mogliśmy zweryfikować własne odniesienia do Boga, szacunek dla Biblii i wierność wobec Jego przykazań. Z Synagogi powędrowaliśmy na chwilę adoracji do kościoła, a po drodze na miejscowych straganach zakupiliśmy sękacze, mrowiska, wiejskie chleby i sery, aby móc podlaskimi smakołykami poczęstować bliskich, którzy pozostali w Warszawie.
Z Tykocina pojechaliśmy do Supraśla, aby zwiedzić Muzeum Ikon, a stamtąd udaliśmy się do prawosławnego klasztoru - Monasteru Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy i św. Jana Teologa. Sam spacer przez to niewielkie, dość senne miasteczko, tuż nad rzeką Supraśl, był błogą chwilą wytchnienia i radości. Także w czasie podróży towarzyszyły nam wspaniałe opowieści przewodnika turystycznego, pana Romana, który od czasu do czasu posługiwał się podlaską gwarą, a rozbawiał cytatami z tetralogii filmowej Jacka Bromskiego („U Pana Boga za piecem” i kolejnymi z tej serii), zwłaszcza, że potrafił świetnie naśladować sposób mówienia filmowego księdza Antoniego.
Centrum każdego pielgrzymowania jest Msza święta. Uczestniczyliśmy w niej w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Świętej Wodzie. Ks. Jakub Kasprzycki (organizator tej pielgrzymki i jej duchowy opiekun) modlił się podczas tej Eucharystii w intencjach pielgrzymów, a tamtejszy ksiądz proboszcz zapoznał nas z historią tego miejsca i z jego otoczeniem. Sanktuarium bowiem, to nie tylko niewielki kościółek na wzgórzu, ale ogromny plac wokół niego, z Grotą Matki Bożej z Lourdes, z polowym ołtarzem, ze Wzgórzem Miłosierdzia, na którym „wyrósł las krzyży”, z Drogą Krzyżową, Dróżkami Matki Bożej, z tzw. Kaplicą Radości, z niewielkim skansenem itd. Miejsce święte, a zarazem niezwykle urokliwe, zwłaszcza w blasku zachodzącego słońca.
I już w ciemnościach jesiennego wieczoru dotarliśmy do najbardziej wyczekiwanego celu naszej pielgrzymki – do Sokółki. Chyba każdy słyszał o Cudzie Eucharystycznym, jaki miał miejsce w tamtejszym kościele dokładnie 16 lat temu, tj. 12 października 2008 r. Słyszeć, a zobaczyć na własne oczy Kustodium z Cząstką Ciała Pańskiego, to dwie odległe sprawy. Wzruszenie, jakiego nie sposób wyrazić! Tylko klęczeć, adorować, uwielbiać, dziękować! Badania patomorfologiczne uczynione przez profesorów medycyny wykazały, że „struktura materiału” odpowiada tkankom z żywego, aczkolwiek konającego ludzkiego serca. Jezu, Baranku Boży, złożony dla nas w Ofierze, bądź uwielbiony! Jakże wielkie jest Twoje miłosierdzie względem nas, do których przychodzisz każdego dnia w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Dla Boga nie ma czasu i przestrzeni. Istotnie, w Sokółce czas nie tyle się zatrzymał, co my zatrzymaliśmy się jakby „poza czasem”.
Jeden dzień, a tyle głębokich, pięknych przeżyć, w tylu niezwykłych miejscach mogliśmy być! Dziękujemy Bogu za ten przepiękny dzień pielgrzymowania, Księdzu Jakubowi, że zorganizował pielgrzymkę i Księdzu Proboszczowi, że pozwolił i pobłogosławił ten wyjazd. Bóg zapłać też wszystkim Pielgrzymom za świadectwo wiary.
Tekst i zdjęcia: s. Dawida Ryll CSSMA